|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tea
Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Kaszub ;)
|
Wysłany: Pią 21:26, 30 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Julian Przyboś 'Wieczór'
Te same gwiazdy
wyszeptały wieczór jak zwierzenie.
Latarnie wyszły z ciemnych bram na ulicę
i w powietrzu cicho stanęły.
Zmrok łagodnie przemienia przestrzenie.
Ogrody opuściły swoje drzewa,
szare domki znad rzeki- spłynęły.
W niskich brzegach wśród olch płynie żal.
Tylko horyzont uchyla nieba księżycem,
i droga długo wiedzie we wspomnienie.
I twoje dłonie sieją między nami dal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Liear
Dołączył: 30 Gru 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Wawy
|
Wysłany: Nie 17:37, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Oshiro Elena
Credo przyjazni
Wierzę w ciebie, przyjacielu.
Wierzę w twój uśmiech
- otwarte okno twojego istnienia.
Wierzę w twoje spojrzenie
- odbicie twojej uczciwości.
Wierzę w twoje łzy
- znak obecności w smutkach i radościach.
Wierzę w twoją dłoń
- zawsze wyciągniętą, by dawać i otrzymywać.
Wierzę w twój uścisk
- szczere przyjęcie twojego serca.
Wierzę w twoje słowo
- wyraz tego co kochasz i czego oczekujesz.
Wierzę w ciebie przyjacielu,
tak po prostu w wymowę ciszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liear
Dołączył: 30 Gru 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Wawy
|
Wysłany: Nie 17:39, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Szekspir Wiliam
Czy umrzeć mam?Czy uciec?
1
Czy umrzeć mam? Czy uciec tam,
Gdzie nie nęci i nie smęci
miłowanie?
Czy się bronić? Czy pokłonić?
Czy bez żalu się odsłonić
tkliwej ranie?
Jej sługą na wieczność długą
Tak czy owak mnie uczyni jej uroda.
A gdy wzgardzi mną, tym bardziej
Na zawsze mi będzie szkoda.
2
Jednak muszę wylać duszę
I wysłowić tę katuszę,
co się we mnie dzieje.
Uśmiech jej udręce mej
Zmilknąć każe... A jak okaże
niechęć i zwiedzie mą nadzieję?
Precz, zwątpienie, podejrzenie,
Nie trzeba mi dręczyciela!
Zmykaj pędem, a ja będę
Kochał, gdyż nadzieja mnie ośmiela.
3
Gdybym winił, despekt bym czynił
Mej miłości, wzajemności
nim dowiodę.
Zrób więc próbę! Albo lube
Słowo rzeknie ci, albo na zgubę
i na szkodę.
To czy owo zniosę słowo
Od piękności jej, zniosę cierpliwie,
Snadź nie splami się krzywdami
Tego, kto hołd niesie jej w podziwie.
4
We śnie, zdało się, cieleśnie
(Choć biada mi, sen przepada
jak niknące
Cienie) że chodziła, że gwarzyła
Ze mną gołąbeczka miła
gdzieś po łące.
Szliśmy tak, weseli, aż spoczęli
I wargami do warg przywarli,
Ja i ona, spletli ramiona,
Serca mego skarb w uścisku zawarli.
5
Igrał polny wietrzyk swawolny
I co chwilę burzył mile
włos jej złoty,
Zmysły me zmacał, w obłęd wtrącał,
Gdym oglądał wzloty jej włosów
i trzepoty
Ja odurzony, zapatrzony
W jej więcej niż śmiertelne piękno.
Pokąd sięga urody potęga
Wiedzą ci, co przed nią uklękną.
6
Włosy dokoła, w nich gładkość czoła
Wysokiego jej, spod którego
brew się smuży
Marszczką nie tknięta; i oczęta
Pod nią gwiezdne, miłości przynęta,
gdy je mruży.
Kto spojrzy, na policzku jej dojrzy
Sztandar miłości rozwinięty.
Ach, spoglądam i już pożądam,
Już bym chciał posiąść jej ponęty.
7
Jej czerwone wargi zwężone,
Gdy mu się użyczą, wszelką słodyczą
kochanka swego
Karmią i poją, lubością swoją,
Spokojnie, błogo, żadną trwogą
nie naglonego.
Bródka jej budzi u wszystkich ludzi
Bez nijakiej osłonki
Zachwytu wyrazy, szyja bez skazy,
Podziwu godne są wszystkie jej członki.
8
Dzieli te miejsca najśliczniejsza
Nagość co człowieka urzeka
też i osobno.
Nie równa z niczym prócz słodyczy,
Aż dziw, żem spotkał, jakom żyw,
piękność podobną.
Żadnej wady, żadnej zdrady
Wobec natury doskonałej wzoru,
Żadnej skazy, żadnej zmazy,
Jest królową piękności z wyboru.
9
Gdy tak śniłem, bez trosk byłem
I zda się, że z nią dzieliłem
uciech mnóstwo;
Lecz na jawie żadnych prawie
Nie znajduję i bieduję
przez rozkoszy owych ubóstwo.
Będę zatem ścigał je,
Aż serce me swych pragnień dopnie.
Bo mówią, że odwlekać źle
I że później tego żal okropnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liear
Dołączył: 30 Gru 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Wawy
|
Wysłany: Nie 17:45, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Szekspir Wiliam
Sonet 58
58
Bóg, który tobie oddał mnie w niewolę,
Pytać zabronił, co pani ma czyni:
Śmiałbym nad tobą sprawować kontrolę?
Wasal rachunku żądać od władczyni?
Ach, cierpieć jeno mi pozwól milcząco
I być cierpliwym, i tłumić cierpienia
A twych wywczasów, wierzaj, nie zamącą
Żadne wyrzuty, żadne oskarżenia.
Czyń, co ci miłe, i bądź, gdzie ci milej,
Tak swym pragnieniom folguj lub inaczej;
A jeśli zbłądzisz i to twój przywilej
Sama sądź winy i sama wybaczaj.
Żyję, by czekać choć piekłem czekanie,
Złych zaś czy dobrych twych zabaw nie zganię.
Wiliam Szekspir tł. Wiktor Woroszylski
LVIII
Bóg, który stworzył mnie twym niewolnikiem,
Niechaj mym myślom badać nie zezwoli
Czasu twych uciech. Będąc twym lennikiem,
Nie mam cię pytać, lecz słuchać twej woli.
O, skoro jestem na twe zawołanie,
Daj ścierpieć wolność twą, mnie odebraną;
Ty, cierpliwości, znieś każde wezwanie
Bez skarg na ranę przez ciebie zadaną.
Bądź tam, gdzie pragniesz; prawo służy tobie,
Więc czas obdaruj przywilejem godnie,
Czyniąc, co zechcesz; sam też możesz sobie
Dać wybaczenie za swe własne zbrodnie.
Ja, choć czekanie ma jak piekło ranić,
Twych złych czy dobrych uciech mam nie ganić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liear
Dołączył: 30 Gru 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Wawy
|
Wysłany: Nie 17:48, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Szekspir Wiliam
Sonet 97
97.
Od ciebie z dala żyłem w ciągłej zimie,
O ty słoneczne zmiennych pór wesele!
Śniegi i lody, i mroki olbrzymie
Nagi mi grudzień dookoła ściele!
A przecież letnie były dni te, nowa
Jesień, ciężarna powiewami wiosny,
Niby po mężu już umarłym wdowa:
Zaczęła rodzić, ale bezradosny
Zdał mi się płód jej; wszystkie jej owoce
Są jak bez ojca; letnich dni ponęta
Jest-li przez ciebie; wszak nawet sieroce,
Gdy ciebie nie ma, milkną mi ptaszęta,
A jeśli nucą, pieśni ich ponure,
Że liść aż więdnie: zimy widzą chmurę.
Wiliam Szekspir tł. Jan Kasprowicz
XCVII
Jakże podobna zimie jest rozłąka
Z tobą, radości przelotnego roku!
Jakiż chłód czułem, w jakich żyłem mrokach!
Jaka grudniowa pustka była wokół!
A przecież właśnie przechodziło lato
I jesień płodna, cała w drogich plonach,
Niosąca wiosny urodzaj bogaty
Jak owdowiała i brzemienna żona.
Lecz dla mnie były te plony dojrzałe
Gorzkim owocem mego smutku tylko,
Bo czym bez ciebie jest lato wspaniale?
Gdy ciebie nie ma, nawet ptaki milkną
Lub taki smutek rozbrzmiewa w ich śpiewie,
Że drżąc przed zimą, liść blednie na drzewie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liear
Dołączył: 30 Gru 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Wawy
|
Wysłany: Czw 23:17, 17 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Zgaś moje oczy: ja Cię widzieć mogę,
Zamknij mi uszy, a ja Cię usłyszę
Nawet bez nóg znajdę do Ciebie drogę...!
Ramiona odrąb mi, a ja Cię obejmę
sercem mym, które będzie mym ramieniem.
(R. M. Rilke)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mira125
Dołączył: 29 Kwi 2007
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:55, 16 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Mała istotka. Nie szara, ale też nie kolorowa. Zwykła, ale i niezwykła.
Nietypowa…
Pragnąca kochać i być kochaną…
Pragnąca spełnić swoje marzenia…
Pragnąca żyć poza scenariuszem życia…
Pragnąca oszukać przeznaczenie…
Czy zastanawiasz się gdy używasz słowa przyjaciel?
Czy wiesz w ogóle co on znaczy?
To osoba która trwa przy tobie w dobrych i złych chwilach
gdy ten czas tak szybko przemija.
Upadając na dno
on uniesie cię na szczyty.
W smutkach i dniach zwątpienia
pomoże ci znieść te cierpienia.
Będzie bronić cię wszędzie
nawet gdy cię tam nie będzie.
Gdy cos ci się stanie
zawsze przy tobie pozostanie.
Wyczuwa gdy cos dzieje się nie tak.
Potrafi gorzki na słodki zmienić smak.
Wie jak zachowasz się w danej chwili
i nigdy się nie pomyli.
wie co lubisz a czego nienawidzisz...
Nie odwraca się od Ciebie gdy zrobiłeś cos złego
ale próbuję zrozumieć i pretensji nie mieć do niczego.
W twoich wadach zobaczy cos dobrego.
Nie chce byś zmieniał się dla niego.
Kocha Cię takim jakim jesteś…
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malinka
Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:46, 07 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Rozmowa liryczna
Konstanty Ildefons Gałczyński
- Powiedz mi jak mnie kochasz.
- Powiem.
- Więc?
- Kocham cie w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie -
nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie.
W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku.
I na końcu ulicy. I na początku.
I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz.
W niebezpieczeństwie. I na karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso.
Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą.
I wiosną, kiedy jaskółka przylata.
- A latem jak mnie kochasz?
- Jak treść lata.
- A jesienią, gdy chmurki i humorki?
- Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki.
- A gdy zima posrebrzy ramy okien?
- Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magnum
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Śro 16:26, 09 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
,,Ach, jak mi smutno...."
Ach, jak mi smutno! Mój anioł mnie rzucił,
W daleki odbiegł świat
I próżno wzywam, ażeby mi zwrócił
Zabrany marzeń kwiat.
Ach, jak mi smutno! Cień mnie już otacza,
Posępny grobu cień;
Serce się jeszcze zrywa i rozpacza
Szukając jasnych tchnień;
Ale na próżno uciszyć się lęka
I próżno przeszłość oskarża rozrzutną...
Ciąży już nad nim niewidzialna ręka -
Ach, jak mi smutno!
Asnyk Adam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magnum
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Śro 16:29, 09 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
,,Umrzeć z miłości"
Chociaż raz
warto umrzeć z miłości.
Chociaż raz.
A to choćby po to,
żeby się później chwalić znajomym,
że to bywa.
Że to jest.
...Umrzeć.
Leżeć w cmentarzu czyjejś szuflady
obok innych nieboszczków listów
i nieboszczek pamiątek
i cierpieć...
Cierpieć tak bosko
i z takim patosem,
jakby się było Toscą
lub Witosem.
...I nie mieć już żadnych spraw
i do nikogo złości.
I tylko błagać Boga, by choć raz,
choć jeszcze jeden raz
umrzeć z miłości.
Agnieszka Osiecka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.
|
|